Grupa AA „U Rafała”

„W roku 1935 spotkało się w Akron, Ohio (USA) dwóch mężczyzn. Oby­d­waj byli wów­czas uznani za alko­ho­lików w bez­nadziejnym stanie, co w oczach wszys­t­kich ich zna­jomych było rzeczą kom­pro­mi­tu­jącą. Jeden był człowiekiem intere­su, dawniej dobrze znanym na giełdzie nowo­jorskiej, dru­gi znanym chirurgiem; obaj zdążyli już się zapić praw­ie na śmierć. Obaj próbowali różnych „kuracji” i kilka­krot­nie prze­by­wali w szpi­ta­lach. Wydawało się rzeczą pewną, także dla nich samych, że nie ma już ratunku. Przy­pad­kiem poz­na­jąc się stwierdzili zadzi­wia­ją­cy fakt: gdy jeden z nich usiłu­je poma­gać drugiemu, efek­tem jest trzeź­wość. Powiadomili o tym fak­cie trze­ciego alko­ho­li­ka, prawni­ka, przykutego do łóż­ka szpi­tal­nego; on też postanow­ił spróbować. Wszyscy trzej, żyjąc swoim życiem, próbowali poma­gać innym alko­ho­likom. Nawet jeśli ludzie, którym ofi­arowali pomoc, nie chcieli jej przyjąć, poma­ga­ją­cy czuli, że im samym wysiłek ten się opła­ca, ponieważ w każdym przy­pad­ku  ten, kto chci­ał poma­gać, zachowywał trzeź­wość, nawet jeśli jego „pac­jent” pił dalej.
Kon­tynu­u­jąc to zaję­cie dla włas­nego dobra, nie znana z nazwisk, garst­ka niepi­ją­cych alko­ho­lików uświadomiła sobie nagle w 1937 roku, że dwudzi­es­tu z nich zachowu­je trzeź­wość! Trud­no dzi­wić się temu, że sądzili, iż stał się cud. Ustalili, że powin­ni spisać swo­je przeży­cia, aby ich doświad­czenia moż­na było szerzej pop­u­lary­zować. Ale, jak zresztą może­cie sobie wyobraz­ić, mieli wielkie trud­noś­ci z ustal­e­niem, co się właś­ci­wie stało. Gdy wresz­cie w roku 1939 dos­zli do takiej wer­sji wydarzeń, że wszyscy mogli się pod­pisać pod pub­likacją…1, zostały one zawarte w książce „Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy”. Tak pow­stał ruch Anon­i­mowych Alko­ho­lików. Rozwi­jał się on szy­bko i… „ten fan­tasty­czny rozwój niósł ze sobą bard­zo dolegli­we bóle wzros­tu. Dowiedziono co praw­da, że alko­hol­i­cy mogą zdrowieć, ale żad­ną miarą nie było pewne, czy tak wiel­ka licz­ba, nadal nieobliczal­nych ludzi będzie potrafiła har­moni­jnie współżyć i współpra­cow­ać z dobry­mi rezul­tata­mi. Wszędzie wyła­ni­ały się… prob­le­my członkost­wa, pieniędzy, sto­sunków między­ludz­kich, odd­zi­ały­wa­nia na zewnątrz, kierowa­nia gru­pa­mi i kluba­mi, a także dziesiąt­ki innych kłopotów. Właśnie z tego kłębowiska bur­zli­wych doświad­czeń wyłoniło się Dwanaś­cie Trady­cji AA, po raz pier­wszy ogłos­zonych w 1946 a następ­nie zatwierd­zonych w 1950 roku na Pier­wszej Między­nar­o­dowej Kon­wencji AA w Cleve­land…”2
Do dziś Wspól­no­ta rozrosła się i dotarła do 153 kra­jów Świa­ta. Do Pol­s­ki infor­ma­c­je o AA były prze­my­cane już od 1957 roku, jed­nak pier­wsza gru­pa dzi­ała­ją­ca wg 12 Trady­cji pow­stała w 1974 roku w Poz­na­niu. Z biegiem lat pow­sta­ją inne grupy AA już i poza Poz­naniem w innych mias­tach w całej Polsce. Obec­nie w Polsce ist­nieje około 1800 3  grup.
Pier­wszy ogól­nokra­jowy Zjazd AA z udzi­ałem przed­staw­icieli 34 grup AA odbył się w październiku 1984 roku w Poz­na­niu, następ­ny w Zaw­ier­ciu w 1986 roku (140 grup AA). Trze­ci Zjazd AA przemi­anowany na Kon­gres we Wrocław­iu w 1988 roku (238 grup AA). Potem kon­gresy odby­wały się w 1991 roku w Gdańsku, 1994 roku w Krakowie i ostat­ni 1996 roku w Warsza­w­ie. Aby jed­nak grupy AA mogły korzys­tać z tłu­mac­zonej lit­er­atu­ry i innej pomo­cy.
W 1982 roku pow­stała Tym­cza­sowa Służ­ba Anon­i­mowych Alko­ho­lików, a następ­nie Biuro Usług Ogól­nych w Poz­na­niu. W 1993 roku zosta­je prze­nie­sione do Kon­i­na i funkcjonu­je, aż do powoła­nia w 1995 roku w Warsza­w­ie fun­dacji pod nazwą „Biuro Służ­by Kra­jowej Anon­i­mowych Alko­ho­lików w Polsce” obsługu­jącej wszys­tkie Grupy AA w Polsce.
Obec­ne ukazu­jące się pis­mo „Zdrój” nar­o­dz­iło się w 1986 roku w wyniku połączenia wcześniej ukazu­ją­cych się dwóch pism „Ruch Anon­i­mowych Alko­ho­lików” (1985) i biule­tynu AA „Zdrój” (1986).

W Zgierzu Gru­pa ?MARYSIEŃKA? pow­stała w 1989r. Nato­mi­ast Sto­warzysze­nie Absty­nen­tów Klub ?STOP? w 1990r.

 Zarówno Gru­pa jak i Klub mieś­ci się w Zgierzu przy ul. 3‑go Maja 69a

(tel. 42 716 67 93)

www.kubstop-zgierz.pl, e‑mail stopzgierz@wp.pl

Obec­nie AA ist­nieje w pon­ad 170 kra­jach świa­ta.
AA w pyta­ni­ach i odpowiedzi­ach

1. Co to jest alko­holizm ?

Ist­nieje wiele poglądów na to, czym właś­ci­wie jest alko­holizm. Najbardziej sen­sowne określe­nie, przyjęte też przez AA, określa alko­holizm jako chorobę, postępu­jącą chorobę, z której nigdy nie moż­na się wyleczyć, ale którą moż­na pow­strzy­mać. Wielu AA uważa także, że choro­ba ta jest połącze­niem uczu­le­nia fizy­cznego na alko­hol z psy­chiczną obsesją picia, której nie moż­na przezwyciężyć samą siłą woli i to bez wzglę­du na kon­sek­wenc­je picia. Przed przys­tąpi­e­niem do AA wielu alko­ho­lików, którzy nie potrafili sami przes­tać pić, uważało siebie za ludzi słabej woli, a nawet za psy­chicznie niezrównoważonych. AA przyję­to pogląd, że alko­hol­i­cy to ludzie chorzy, którzy mogą wró­cić do zdrowia fizy­cznego i psy­chicznego, o ile zas­to­su­ją się do prostego pro­gra­mu, który już został skutecznie wypróbowany przez pon­ad mil­ion mężczyzn i kobi­et. Nie ma nic moral­nie złego w fak­cie, że jest się chorym na chorobę, która nazy­wa się alko­holizm. W choro­bie tej wol­na wola nie ma nic do rzeczy, ponieważ chory utracił panowanie nad alko­holem. Ważne jest, aby przyjąć ten fakt do wiado­moś­ci i sko­rzys­tać z możli­wej do uzyska­nia pomo­cy. Trze­ba też chcieć od tej choro­by się uwol­nić. Doświad­cze­nie dowodzi, że pro­gram AA daje dobre wyni­ki u tych wszys­t­kich alko­ho­lików, którzy szcz­erze chcą przes­tać pić; nie skutku­je zazwyczaj wobec tych, którzy nie są całkowicie gotowi skończyć z piciem.

2. Skąd mam wiedzieć, czy rzeczy­wiś­cie jestem alko­ho­likiem ?

O tym zade­cy­dować możesz tylko ty sam. Wielu członkom wspól­no­ty AA wmaw­iano poprzed­nio, że do upo­ra­nia się z ich alko­holowym prob­le­mem potrze­ba jedynie więk­szej siły woli, zmi­any otoczenia, zwięk­szonego wypoczynku i jakiegoś zaj­mu­jącego hob­by. Ci ludzie zwró­cili się jed­nak do AA, ponieważ w głębi duszy czuli, że alko­hol pokon­ał ich na tyle, że gotowi są zro­bić wszys­tko, co wyz­woli ich od przy­musu picia. Niek­tórzy z nich przeżyli wiele tragedii oso­bistych i zawodowych zan­im przyz­nali, że alko­hol jest nie dla nich. Kiedy pili, zanied­by­wali się, kradli, kła­mali, oszuki­wali, a nawet zabi­jali. Wyko­rzysty­wali swoich pra­co­daw­ców i swo­je rodziny. Nie moż­na było w niczym na nich pole­gać. Marnotraw­ili dobra mate­ri­alne, a także swo­je tal­en­ty i wartoś­ci duchowe. Do AA zwró­cili się także ci, którzy nie mieli za sobą tak trag­icznych prze­jść. Alko­hol dotąd nie zaprowadz­ił ich ani do więzienia, ani do szpi­ta­la. Ich nad­mierne picie mogło pozostawać nie zauważone nawet przez najbliższych. Dowiedzieli się jed­nak o alko­holizmie wystar­cza­ją­co dużo, aby się przes­traszyć. Przys­zli do AA, zan­im cena alko­holiz­mu była zbyt wyso­ka. W AA mówi się; że nie ma czegoś takiego jak „trochę alko­ho­lik”. Albo się nim jest, albo nie. Tylko ten kto pije, jest w stanie powiedzieć, czy alko­hol stał się dla niego prob­le­mem nie do opanowa­nia.

3. Czy alko­ho­lik może kiedykol­wiek wró­cić do „nor­mal­nego picia” ?

Na tyle, na ile moż­na to określić, wiemy, że kto raz stał się alko­ho­likiem, pozostanie nim do koń­ca życia. Sam fakt zaprzes­ta­nia picia na kil­ka miesię­cy, a nawet na wiele lat, nie oznacza, że alko­ho­lik będzie mógł pić „nor­mal­nie” lub towarzysko. Kiedy raz ktoś przekracza punkt kry­ty­czny pomiędzy nad­miernym piciem a nieod­powiedzial­nym alko­holizmem, nie ma dla niego odwro­tu. Niewielu alko­ho­lików chce świadomie stworzyć sobie prob­le­my poprzez picie, ale prob­le­my wyda­ją się nie­u­niknione kon­sek­wencją picia. Po pewnym okre­sie niepi­cia alko­ho­likowi może się wydawać, że może już wyp­ić kil­ka piw czy parę kieliszków lekkiego wina, na przykład tylko przy posiłkach. Ale nieste­ty – mimo wszel­kich starań i wysiłków z jego strony, aby zakreślić sobie granice picia – już wkrótce wraca do dawnego mod­elu nad­miernego picia. Odpowiedź, opar­ta na doświad­cze­niu Anon­i­mowych Alko­ho­lików, jest następu­ją­ca: jeżeli jesteś alko­ho­likiem, nigdy nie będziesz w stanie kon­trolować swego picia w dłuższym okre­sie cza­su ! Masz dwa wyjś­cia: pić dalej i poz­wolić, aby alko­hol kom­plet­nie zru­jnował two­je życie, albo przes­tać pić i starać się rozwi­jać nowy sposób kon­struk­ty­wnego życia w trzeź­woś­ci.

4. Czy członek wspól­no­ty AA nie może pić nawet piwa ?

W AA nie ma żad­nego przy­musu i nikt nie kon­trolu­je niko­go czy pije, czy nie pije. Odpowiedź sprowadza się do tego, że jeżeli ktoś jest alko­ho­likiem, to w intere­sie włas­nym powinien unikać kon­tak­tu z alko­holem w jakiejkol­wiek postaci. Alko­hol zawsze jest alko­holem, bez wzglę­du na to, czy to jest mar­ti­ni, czy whisky z wodą sodową, kieliszek szam­pana, małe piwo. Dla alko­ho­li­ka jeden kieliszek alko­holu w jakiejkol­wiek postaci to o jeden kieliszek za dużo, a dwadzieś­cia za mało. Aby mieć pewność zachowa­nia trzeź­woś­ci, alko­hol­i­cy muszą po poros­tu unikać wszelkiego kon­tak­tu z alko­holem bez wzglę­du na jego ilość i rodzaj, nawet wtedy, kiedy myślą, że potrafią się kon­trolować. Oczy­wiś­cie niewiele osób upi­ja się jed­ną lub dwoma butelka­mi piwa. Alko­ho­lik wie o tym lep­iej niż inni. Lecz alko­hol­i­cy stara­ją się udowad­ni­ać sobie, że wyp­i­ją jed­ną, dwie, a może i trzy butel­ki piwa, i na tym poprzes­taną. Cza­sa­mi uda­je im się to przez wiele dni, a nawet tygod­ni. Ale wtedy mogą też dojść do wniosku, że sko­ro już tak piją, to mogą sobie „popić na całego”. Zwięk­sza­ją więc stop­niowo ilość wyp­i­janego piwa lub wina, albo prz­erzu­ca­ją się na moc­niejsze alko­hole. I znów wraca­ją do punk­tu wyjś­cia.

5. Skąd mam wiedzieć, czy potrze­bu­ję AA, sko­ro mogę nie pić przez dłuższy czas ?

Na tak postaw­ione pytanie wielu AA odpowia­da, że to, czy ktoś jest alko­ho­likiem, czy też nim nie jest, nie zależy od tego jak częs­to pije, ale od sposobu picia. Wielu nało­gowych alko­ho­lików może oby­wać się bez alko­holu tygod­ni­a­mi, miesią­ca­mi a nawet lata­mi. W okre­sie trzeź­woś­ci w ogóle nie myślą o alko­holu. Bez jakiegokol­wiek wysiłku potrafią zade­cy­dować, czy wyp­ić, czy też nie: wolą jed­nak nie pić! I nagle, z jakiegoś niez­nanego powodu, lub w ogóle bez żad­nej przy­czyny – zaczy­na­ją wielkie picie. Zanied­bu­ją pracę, rodz­inę i inne obow­iąz­ki. To picie może niekiedy skończyć się po jed­nej nocy, ale także może prze­ciągnąć się na wiele dni i tygod­ni. Kiedy pijańst­wo się kończy, osob­nik jest osłabiony i pełen wyrzutów sum­ienia, skrus­zony postanaw­ia już nigdy nie dop­uś­cić do czegoś podob­ne­go. Ale ponown­ie do tego dochodzi. Ten rodzaj „okre­sowego” picia może zwieść zarówno oso­by najbliższe ‚jak i samego pijącego. On czy ona nie rozu­mieją, dlaczego w okre­sach dłuższej lub krót­szej absty­nencji alko­hol abso­lut­nie ich nie pocią­ga i dlaczego, kiedy już zaczną pić, nie są w stanie kon­trolować swego picia. Pijak „okre­sowy” może być alko­ho­likiem lub nie. Jeżeli jed­nak picie wymy­ka się naszej kon­troli, a okresy między kole­jny­mi zapi­ci­a­mi są coraz krót­sze – to trze­ba przyjrzeć się prob­le­mowi z bliska. Jeżeli oso­ba piją­ca gotowa jest przyz­nać, że jest alko­ho­likiem – to tym samym zro­biła pier­wszy krok na drodze do trwałej trzeź­woś­ci, którą cieszą się tysiące Anon­i­mowych Alko­ho­lików.

6. Ludzie mówią, że nie jestem alko­ho­likiem, ale z moim piciem jest coraz gorzej. Czy powinienem przyłączyć się do AA ?

Liczni AA, wów­czas gdy pili, słyszeli zapewnienia rodziny, przy­jaciół, a nawet lekarzy – że nie są alko­ho­lika­mi. Zazwyczaj sam alko­ho­lik utrud­nia rozez­nanie, ponieważ nie chce dostrzec rozmi­arów swego pijańst­wa. Nie będąc szcz­ery do koń­ca wobec lekarza, utrud­nia mu tym samym przyj­cie z pomocą. W tej sytu­acji i tak moż­na się dzi­wić, że wielu lekar­zom uda­je się prze­jrzeć typowe wykrę­ty i mat­act­wa piją­cych i postaw­ić praw­idłową diag­nozę. Nie sposób przecenić znaczenia tego, że najważniejszą decyzję, czyli odpowiedz­ią na pytanie, czy jestem alko­ho­likiem, musi pod­jąć sam zain­tere­sowany. Tylko on lub ona, a nie lekarz, rodz­i­na lub przy­ja­ciele mogą taką decyzję pod­jąć. Ale raz pod­ję­ta oznacza, że polowa batalii o trzeź­wość została wygrana. Pozostaw­ie­nie tej decyzji innym prowadzi częs­to do tego, że alko­ho­lik niepotrzeb­nie przedłuża tragedię i nieszczęś­cia wynika­jące z nie kon­trolowanego picia.

7. Czy moż­na samemu osiągnąć trzeź­wość tylko dzię­ki czy­ta­niu lit­er­atu­ry AA ?

Niewielu ludzi prz­er­wało picie w rezulta­cie samego tylko przeczy­ta­nia pub­likacji „Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy” – „Wielkiej Księ­gi” AA, która zaw­iera pod­sta­wowe zasady pro­gra­mu zdrowienia z alko­holiz­mu. Praw­ie wszyscy jed­nak, którym się udało, zaczęli szukać towarzyst­wa innych alko­ho­lików, aby dzielić się z nimi swoi­mi doświad­czeni­a­mi i trzeź­woś­cią. Pro­gram AA przynosi najlep­sze rezul­taty tym, którzy przyjęli go i zaak­cep­towali jako pro­gram nie indy­wid­u­al­ny, lecz grupowy. Spo­tyka­jąc się z inny­mi alko­ho­lika­mi na zebra­ni­ach grupy AA, mogą dowiedzieć się więcej o swoim prob­lemie i sposobach jego przezwycięże­nia. Prze­by­wa­ją z ludź­mi, którzy dzielą się swoi­mi dawny­mi przeży­ci­a­mi, obec­ny­mi prob­le­ma­mi i nadzie­ja­mi. Pozby­wa­ją się uczu­cia samot­noś­ci, które mogło być istot­nym powo­dem picia.

8. Czy ktokol­wiek może się dowiedzieć, że jestem alko­ho­likiem po moim wstąpi­e­niu do AA ?

Anon­i­mowość jest i zawsze była fun­da­men­tal­ną zasadą AA. Więk­szość członków AA, po pewnym okre­sie ich poby­tu we wspól­no­cie, nie ma szczegól­nych obiekcji co do tego, że inni mogą się o tym dowiedzieć. Do trady­cji AA należy nie ujaw­ni­an­ie swego członkost­wa w AA w prasie, radiu lub innych środ­kach masowego przekazu. Nikt też nie ma prawa naruszyć anon­i­mowoś­ci innego człon­ka. Oznacza to, że wstępu­ją­cy do AA może mieć pewność, że nikt nie ujawni jego lub jej zwierzeń ze spotka­nia AA. Star­si stażem AA wiedzą, jak czu­je się now­icjusz. Pamię­ta­ją własne obawy przed tym, aby nikt pub­licznie nie nazwał ich tym okrop­nie brzmią­cym słowem: „ALKOHOLIK”. Później, już jako AA, now­icjusze z rozbaw­ie­niem przy­pom­i­na­ją sobie swo­je obawy przed pub­licznym ujawnie­niem, że przestali pić. Kiedy alko­hol­i­cy piją, wiado­moś­ci o ich wyczy­nach roz­chodzą się błyskaw­icznie. Więk­szość alko­ho­lików zyskała miano przewlekłych pijaków na dłu­go przed tym, zan­im trafiła do AA. Trud­no w ogóle przy­puszczać, że ich picie – z nieliczny­mi wyjątka­mi – mogło być tajem­nicą. W tej sytu­acji było­by czymś nadzwycza­jnym, gdy­by dobra now­ina, że alko­ho­lik przes­tał pić, nie wzbudz­iła komen­tarzy. Nieza­leżnie jed­nak od okolicznoś­ci, fakt przy­należnoś­ci now­icjusza do AA nie może być ujawniony przez niko­go, poza nim samym, a nawet i wtedy może on to uczynić jedynie w taki sposób, aby nie zaszkodz­ić wspól­no­cie AA.

9. Czy moje interesy i sprawy wyma­ga­jące częstych kon­tak­tów towarzys­kich nie ucier­pią, gdy przes­tanę pić ?

Picie towarzyskie stało się obec­nie zaak­cep­towanym ele­mentem załatwia­nia interesów, tak że wyda­je się to czymś nat­u­ral­nym i niezbęd­nym. Wiele osób w AA potwierdzi ten fakt, że liczne transakc­je i interesy przeprowadza­li w kna­j­pach, poko­jach hotelowych, pod­czas pijatyk i przyjęć w domach pry­wat­nych. Zdu­miewa­jące okazu­je się raczej to, jak wiele spraw załatwia się na świecie bez alko­holu. Dla wielu alko­ho­lików odkrycie, że mnóst­wo ludzi na kierown­iczych stanowiskach znalazło się tam bez ucieka­nia się do alko­holu będzie kole­jną, zadzi­wia­jącą prawdą. Wielu AA, którzy obec­nie zachowu­ją trzeź­wość, przyz­na­je, że wyko­rzysty­wali kon­tak­ty służbowe jako jed­no z uspraw­iedli­wień swego picia. Ter­az stwierdza­ją, że nie pijąc, załatwia­ją właś­ci­wie dużo więcej spraw niż poprzed­nio. Okazu­je się, że trzeź­wość nie umniejsza ich umiejęt­noś­ci zdoby­wa­nia nowych przy­jaciół oraz popar­cia wpły­wowych ludzi pomoc­nych w załatwia­n­iu ich interesów. Nie oznacza to, że wszyscy AA zaczną nagle unikać swoich przy­jaciół lub part­nerów, którzy piją. Jeżeli ktoś taki zamierza wyp­ić kieliszek czy dwa przed posiłkiem, to członek AA wyp­i­je jak­iś napój beza­lko­holowy, kawę lub sok. Członek AA, zapros­zony na przyję­cie, na którym poda­je się też alko­hol, nie zawa­ha się wziąć w nim udzi­ału. Alko­ho­lik wie z doświad­czenia, że goś­cie i tak zaj­mu­ją się swoi­mi sprawa­mi i nie zwraca­ją spec­jal­nej uwa­gi na to, kto co i ile pije. Po pewnym cza­sie, kiedy now­icjusz zaczy­na odczuwać dumę z wykony­wanej pra­cy, przekonu­je się, że źródło sukcesów tkwi w rzetel­nej pra­cy. Nie było to tak oczy­wiste wtedy, kiedy pil. Prze­ważało przeko­nanie, że urok oso­bisty, pomysłowość i zale­ty towarzyskie były najważniejsze na drodze życiowego sukce­su. I cho­ci­aż to praw­da, że cechy te poma­ga­ją komuś, kto pije w sposób kon­trolowany, to nie wystar­cza­ją one alko­ho­likowi, cho­ci­aż­by dlat­ego, że przyp­isu­je on im zbyt wielkie znacze­nie.

10. Czy AA może pomóc komuś, kto znalazł się na dnie ?

Nasze doświad­czenia wskazu­ją na to, że AA poma­ga praw­ie wszys­tkim, którzy naprawdę chcą przes­tać pić, nieza­leżnie od ich aktu­al­nej sytu­acji mate­ri­al­nej czy społecznej. Wśród członków AA wielu jest takich, którzy przes­zli przez więzie­nie, szpi­tal albo zakład psy­chi­a­tryczny lub odwykowy. Człowiek wykole­jony przez życie, zgłasza­jąc się do AA ‚jest w takiej samej sytu­acji, jak każdy inny. Przes­tał kierować swoim życiem dokład­nie z tego samego powodu, co wszyscy pozostali uczest­ni­cy wspól­no­ty AA.
Członek AA nie jest osądzany na pod­staw­ie tego, jak mówi lub jak się ubiera, czy też ile ma pieniędzy. W AA liczy się jedynie to, czy rzeczy­wiś­cie chce przes­tać pić. Jeżeli tak, to zawsze zostanie serdecznie pow­i­tany. Najpraw­dopodob­niej okaże się, że nawet naj­gorsze przeży­cia now­icjusza są niczym w porów­na­niu z doświad­czeni­a­mi wielu uczest­ników jego grupy.

11. Czy alko­hol­i­cy, którzy już przestali pić, także zgłasza­ją się do AA ?

Więk­szość mężczyzn i kobi­et zgłasza się do AA dopiero wtedy, kiedy zna­jdą się „na dnie”. Ale nie zawsze. Wielu ludzi przyszło do AA na dłu­go przed wyp­iciem, ich zdaniem, swego ostat­niego kielisz­ka. Pew­na oso­ba, po przyz­na­niu, że jest bezsil­na wobec alko­holu, zachowywała absty­nencję przez 6 lub 7 lat, zan­im trafiła do AA. Zas­tosowany wobec siebie przy­mus niepi­cia nie dawał jed­nak ani satys­fakcji, ani radoś­ci. Potęgu­jące się napię­cie wewnętrzne i kłopo­ty dnia codzi­en­nego już praw­ie doprowadz­iły­by do ponownego zapi­cia, gdy­by nie rada jed­nego z przy­jaciół, żeby skon­tak­towała się z AA. Odtąd oso­ba ta zachowu­je trzeź­wość jako wielo­let­ni już członek wspól­no­ty AA i twierdzi, że nie ma żad­nego porów­na­nia pomiędzy szczęśli­wą trzeź­woś­cią dnia dzisiejszego, a pełnym litowa­nia się nad sobą wczo­ra­jszym niepiciem. Inni podziela­ją te doświad­czenia. Wiedząc po sobie, że moż­na „na silę” utrzymy­wać ponurą absty­nencję; stwierdza­ją obec­nie, że dużo łatwiej zachowywać rados­ną trzeź­wość i umac­ni­ać ją, spo­tyka­jąc się z inny­mi alko­ho­lika­mi w AA. Jak więk­szość ludzi, tak i oni, nie widzą więk­szego sen­su w obiera­niu trud­niejszej dro­gi do tego samego celu. Sko­ro mają możli­wość wyboru – wybier­a­ją AA.

12. Dlaczego AA troszczy się o innych nało­gowo piją­cych ?

Członkowie AA mają swój włas­ny interes w tym, aby ofer­ować swo­ją pomoc innym alko­ho­likom, którzy dotąd nie poz­nali smaku trzeź­woś­ci. Po pier­wsze wiedzą z włas­nego doświad­czenia, że tego rodza­ju dzi­ałal­ność, w ramach „Dwu­nastego Kroku” pro­gra­mu AA, poma­ga im wytr­wać w trzeź­woś­ci. Mają wresz­cie coś, czemu mogą odd­ać się bez resz­ty. A wspom­nienia dawnych, bolesnych przeżyć alko­holowych chronią ich przed zbyt­nią pewnoś­cią siebie, która zazwyczaj nieuchron­nie prowadzi do zapi­cia. Nieza­leżnie jed­nak od rodza­ju uza­sad­nienia członkowie AA wiedzą, że dobrowol­na i peł­na odd­a­nia pomoc nie­siona innym alko­ho­likom umac­nia ich włas­ną trzeź­wość. Członkowie AA prag­ną poma­gać piją­cym nało­gowo także i dlat­ego, że mają tym samym okazję spłace­nia długu tym, którzy im swego cza­su pomogli. Jest to jedyny sposób odwdz­ięczenia się wspól­no­cie AA. Członek wspól­no­ty wie, że trzeź­woś­ci kupić się nie da i że nie może mu ona być darowana na dłuższy czas. Ale jed­nocześnie każdy AA wie, że nowy sposób życia bez alko­holu może mieć za dar­mo, o ile szcz­erze tego prag­nie, a swo­ją trzeź­woś­cią dzieli się z tymi, którzy przy­chodzą po nim do AA. Do trady­cji AA należy to, że wspól­no­ta niko­go nie wer­bu­je w swo­je szere­gi ani nie ponagla do przyłączenia się, nie zwraca się o pomoc finan­sową z zewnątrz i takiej pomo­cy nie przyj­mu­je. Kiedy „nowy” sam przyz­na, że jest alko­ho­likiem i że wspól­no­ta AA może być mu pomoc­na -.staw­ia wów­czas wiele pytań, doty­czą­cych isto­ty, struk­tu­ry i his­torii tej wspól­no­ty. Oto najczęś­ciej spo­tykane pyta­niu:

13. Kim są Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy ?

Istotę i charak­ter AA pod­kreśla się w prak­tyce dwo­jako. Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy są wspól­notą mężczyzn i kobi­et, którzy dzielą się nawza­jem swoim doświad­cze­niem, siłą i nadzieją, aby rozwiązać swój prob­lem i innym poma­gać w wyzdrowie­niu z alko­holiz­mu. Jedynym warunk­iem uczest­nict­wa jest chęć zaprzes­ta­nia picia. W AA nie ma żad­nych składek ani opłat; jesteśmy samowystar­czal­ni poprzez własne, dobrowolne dat­ki. Wspól­no­ta AA nie jest związana z żad­ną sek­tą, wyz­naniem, par­tią lub insty­tucją, nie angażu­je się w żadne pub­liczne polemi­ki, nie zaj­mu­je stanowiska w jakichkol­wiek spo­rach. Naszym najważniejszym celem jest trwać w trzeź­woś­ci i poma­gać innym alko­ho­likom w jej osiąg­nię­ciu”.
Tym „prob­le­mem” jest alko­holizm. Mężczyźni i kobi­ety, uczest­ni­cy wspól­no­ty AA, zawsze są i będą przede wszys­tkim alko­ho­lika­mi, nawet jeżeli mają inne nało­gi. Przyz­nali oni ostate­cznie, że są bezsil­ni wobec alko­holu w jakiejkol­wiek postaci; obec­nie trzy­ma­ją się od niego z dale­ka. Bard­zo ważne jest to, że nie usiłu­ją już radz­ić sobie z tym prob­le­mem sami. Omaw­ia­ją go z inny­mi alko­ho­lika­mi. To „dzie­le­nie się doświad­cze­niem, siłą i nadzieją” wyda­je się kluc­zowym ele­mentem, który umożli­wia im życie bez alko­holu, w więk­szoś­ci przy­pad­ków nawet bez chę­ci picia. Dru­gi sposób scharak­tery­zowa­nia AA to zobra­zowanie struk­tu­ry wspól­no­ty. Wspól­no­ta liczy pon­ad 2 mil­iony mężczyzn i kobi­et w pon­ad 140 kra­jach świa­ta. Ludzie ci spo­tyka­ją się w gru­pach AA, których liczeb­ność waha się od dwóch niepi­ją­cych alko­ho­lików do setek w więk­szych aglom­er­ac­jach. W wiel­kich mias­tach dzi­ała­ją obok siebie dziesiąt­ki grup AA, przy czym każ­da z nich reg­u­larnie spo­ty­ka się na swoich zebra­ni­ach. Wiele spotkań AA to tzw. „otwarte spotka­nia”; inne grupy prefer­u­ją tzw. „zamknięte spotka­nia AA”, na których omaw­ia się takie prob­le­my, których isto­ta i sens mogą być nie zrozu­mi­ałe dla osób niepi­ją­cych. Gru­pa AA jest pod­sta­wowym ogni­wem wspól­no­ty AA. Otwarte zebra­nia AA, na których spo­tyka­ją się alko­hol­i­cy, ich rodziny i oso­by zaprzy­jaźnione, cechu­je życ­zli­wość i zrozu­mie­nie oraz chęć wza­jem­nej pomo­cy. Na świecie funkcjonu­je pon­ad 100 000 grup AA, w tym set­ki w szpi­ta­lach, więzieni­ach i innych zakładach zamknię­tych.

14. Jak pow­stała wspól­no­ta AA ?

Wspól­no­ta AA pow­stała w 1935 roku w Akron w stanie Ohio, kiedy to prze­by­wa­ją­cy tam w intere­sach biz­nes­men z Nowego Jorku, zachowu­ją­cy z powodze­niem trzeź­wość po raz pier­wszy od lat, zaczął szukać towarzyst­wa drugiego alko­ho­li­ka. W pier­wszych miesią­cach trzeź­woś­ci przekon­ał się on, że kiedy próbu­je poma­gać innym piją­cym w prz­er­wa­niu picia, sam przes­ta­je mieć ochotę na kieliszek. W Akron skierowano go do nało­gowego pija­ka – lekarza. Dzi­ała­jąc razem stwierdzili, że ich zdol­ność zachowywa­nia trzeź­woś­ci ma ścisły związek z niesie­niem przez nich pomo­cy innym alko­ho­likom. W ciągu następ­nych czterech lat wspól­no­ta ta jeszcze bez nazwy, nie posi­ada­ją­ca żad­nej zor­ga­ni­zowanej formy ani żad­nej lit­er­atu­ry, rozwi­jała się powoli. Nowe grupy AA pow­stały w Nowym Jorku, Cleve­land i kilku innych ośrod­kach. Po opub­likowa­niu w roku 1939 książ­ki „Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy” od której tytułu wspól­no­ta wzięła nazwę, i dzię­ki pomo­cy przy­jaciół-niealko­ho­lików, wspól­no­ta zaczęła przy­cią­gać uwagę w kra­ju i za granicą. W Nowym Jorku otwarto Biuro Usług, którego zadaniem było odpowiadanie na tysiące pytań i próśb o lit­er­aturę AA, jakie napły­wały każdego roku.

15. Czy w AA obow­iązu­ją jakieś przepisy ?

Brak przepisów, postanowień i obow­iązu­ją­cych wyma­gań jest jed­ną z wyjątkowych cech zarówno grupy AA jak i ogól­noświa­towej wspól­no­ty AA. Nie ma czegoś takiego, jak obow­iązek uczest­niczenia w określonej licz­bie spotkań AA. Więk­szość grup ma niepisane trady­c­je jak ta, że kto nadal pije, zachowu­je się hałaśli­wie i zakłó­ca prze­bieg spotka­nia – może zostać wypros­zony; będzie jed­nak zawsze mile pow­i­tany z powrotem, o ile nie będzie przeszkadzać. W tym cza­sie członkowie grupy zro­bią wszys­tko, aby pomóc takiej oso­bie wytrzeźwieć, o ile tylko będzie ona tego szcz­erze prag­nąć.

16. Ile kosz­tu­je członkost­wo w AA ?

Uczest­nict­wo w AA nie wiąże się z żad­ny­mi zobow­iąza­ni­a­mi finan­sowy­mi. Pro­gram AA zdrowienia z alko­holiz­mu jest dostęp­ny dla każdego, kto szcz­erze prag­nie przes­tać pić, bez wzglę­du na to, czy jest mil­ionerem czy bez grosza. Więk­szość grup AA prak­tyku­je tzw. zrzutkę w cza­sie lub po spotka­niu, przez­nac­zoną na opłatę sali spotkań, kawę, herbatę, ciast­ka itp. Prze­ważnie też grupy AA przez­nacza­ją dobrowol­nie część tak zbier­anych pieniędzy na kra­jowe i między­nar­o­dowe potrze­by wspól­no­ty AA. Te fun­dusze, pochodzące od grup, wyko­rzysty­wane są na pomoc nowym i słabym grupom AA oraz na pop­u­lary­zowanie idei AA wśród wielu alko­ho­lików, którzy ich jeszcze nie zna­ją. Istotne jest to, że uczest­nicze­nie we wspól­no­cie AA nie jest związane z żad­nym warunk­iem finan­sowego wspar­cia. Wiele grup AA ustal­iło nawet górną granicę wpłat poszczegól­nych członków Wspól­no­ta AA to samo finan­su­jące się bract­wo, nie przyj­mu­jące również żad­nej pomo­cy z zewnątrz.

17. Kto „rządzi” w AA ?

W AA nie ma żad­nej for­mal­nej „władzy” ani „rzą­du”. Jed­nakże zrozu­mi­ałe jest, że nawet w zupełnie niefor­mal­nej orga­ni­za­cji pewne zada­nia muszą być wykony­wane. Np. trze­ba zapewnić pomieszcze­nie na spotka­nia grupy AA, ustal­ić i przestrze­gać godziny rozpoczę­cia i zakończenia zebrań itp. Należy także zapew­ni­ać kawę, herbatę i inne napo­je, co tak bard­zo uprzy­jem­nia nas­trój i atmos­ferę towarzyską spotka­nia. Wiele grup wyz­nacza też osobę ze swego grona, odpowiedzial­ną wobec grupy za kon­takt z kra­jową i między­nar­o­dową wspól­notą AA. W początkowym okre­sie tworzenia grupy AA, zakłada­ją­cy ją ochot­ni­cy wyz­nacza­ją sobie takie zada­nia, których pełnie­nie jest konieczne dla funkcjonowa­nia grupy AA, a oni sami są wtedy „sługa­mi” grupy. Należy jed­nak jak najszy­b­ciej – w drodze wyborów – podzielić zada­nia na kil­ka osób, na określony czas, po upły­wie którego zada­nia te prze­j­mu­ją inni członkowie wybrani przez grupę. Typowa gru­pa AA ma rzeczni­ka, skarb­ni­ka oraz man­datar­iusza do wys­tępowa­nia w imie­niu grupy na spotka­ni­ach region­al­nych lub kra­jowych. Now­icjusze w grupie, po jakimś okre­sie niepi­cia, powin­ni brać na siebie niek­tóre zada­nia. Podob­nie dzieje się na szczeblach region­al­nych i kra­jowym, gdzie wys­tępu­ją pewne zada­nia do wyko­na­nia. Należy wydawać lit­er­aturę AA i rozprowadzać pomiędzy zain­tere­sowane grupy i oso­by w kra­ju. Trze­ba prowadz­ić kore­spon­dencję z gru­pa­mi i odpowiadać na listy w spraw­ie pro­gra­mu AA i charak­teru tej wspól­no­ty oraz udzielać infor­ma­cji na tem­at wspól­no­ty AA oraz współpra­cow­ać z lekarza­mi i duchowny­mi, zakłada­mi pra­cy i insty­tuc­ja­mi różnego typu. Trze­ba też utrzymy­wać kon­takt z prasą, radiem, telewiz­ją, filmem i inny­mi ośrod­ka­mi masowego przekazu. Dla zapewnienia praw­idłowego roz­wo­ju wspól­no­ty AA najs­tar­si jej członkowie wraz ze swy­mi niepi­ją­cy­mi przy­jaciół­mi powołali coś w rodza­ju rady, która obec­nie nosi nazwę Cen­trali Służb AA (Gen­er­al Ser­vice Board of Alco­holics Anony­mous). Cen­trala jest strażnikiem trady­cji AA i opiekunem wszys­t­kich służb AA oraz czuwa nad jakoś­cią usług świad­c­zonych przez Gen­er­al Ser­vice Office w Nowym Yorku. Połącze­niem między Cen­tralą a gru­pa­mi AA w Stanach Zjed­noc­zonych i Kanadzie jest Kon­fer­enc­ja Służb Ogól­nych. Kon­fer­enc­ja skła­da się z około 91 del­e­gatów regionów AA, 21 powierników w Zarządzie oraz członków per­son­elu. Biuro Służb Ogól­nych i innych, zwoły­wane jest co roku na kil­ka dni. Kon­fer­enc­ja jest wyłącznie dorad­czym organem. Nie posi­a­da władzy do reg­u­lacji czy spra­wowa­nia rządów we wspól­no­cie. Tak więc odpowiedź na pytanie „Kto rządzi w AA?” sprowadza się do tego, że jest to wspól­no­ta wysoce demokraty­cz­na, w której nie ma władzy cen­tral­nej i której orga­ni­za­c­ja for­mal­na ogranicza się do min­i­mum.

18. Czy AA jest wspól­notą religi­jną ?

AA nie jest wspól­notą religi­jną, ponieważ jej uczest­ni­cy nie muszą wyz­nawać żad­nej religii. Wprawdzie AA jest popier­ane i aprobowane przez wielu przy­wód­ców religi­jnych, wspól­no­ta nie jest związana z żad­ną sek­tą ani wyz­naniem. Do AA należą katol­i­cy, protes­tanci, żydzi, wyz­naw­cy innych religii, agnos­ty­cy i ateiś­ci. Pro­gram AA zdrowienia z alko­holiz­mu jest niewąt­pli­wie opar­ty na akcep­tacji pewnych wartoś­ci duchowych. Każdy z członków wspól­no­ty może te wartoś­ci dowol­nie inter­pre­tować lub w ogóle o nich nie myśleć. Więk­szość członków AA przed przys­tąpi­e­niem do wspól­no­ty przyz­nała, że jest bezsil­na wobec alko­holu i nie panu­je nad piciem. Alko­hol stał się siłą więk­szą od nich samych i w takiej formie został zaak­cep­towany. AA sugeru­je, że aby osiągnąć i utrzy­mać trzeź­wość, alko­hol­i­cy muszą oprzeć się na innej sile, która będzie więk­sza od nich samych. Niek­tórzy uzna­ją grupę AA za taką silę, wierzą­cy nazy­wa­ją ją Bogiem, jakkol­wiek Go poj­mu­ją, a jeszcze inni mają swo­ją, włas­ną kon­cepcję Siły Wyższej. Niek­tórzy alko­hol­i­cy, przy­chodząc do AA, są prze­ci­wni akcep­towa­niu jakiejkol­wiek siły więk­szej od nich samych. Doświad­cze­nie uczy jed­nak, że jeżeli są gotowi słuchać i reg­u­larnie uczest­niczą w spotka­ni­ach AA, nie mają szczegól­nych trud­noś­ci w rozwiąza­niu tego prob­le­mu w odpowiada­ją­cy im sposób.

19. Czy AA jest ruchem antyalko­holowym ?

Nie. AA nie ma żad­nych pow­iązań z rucha­mi antyalko­holowy­mi. Wspól­no­ta AA „nie popiera niczego, ani niczemu się nie prze­ci­w­staw­ia”. Ten zwrot, stanow­ią­cy część powszech­nie akcep­towanych zadań wspól­no­ty, doty­czy również ruchów antyalko­holowych. Alko­ho­lik, który na nowo uzyskał trzeź­wość i stara się ją zachować w opar­ciu o pro­gram wspól­no­ty AA, ma taki sto­sunek do alko­holu jak chory na katar do zapachu kwiatów. Wielu członków AA uważa, że alko­hol może być dobry dla wielu ludzi, ale dla nich samych jest zabójczy. Uczest­nik wspól­no­ty AA nie chce niko­go pozbaw­iać tego, co odpowied­nio dozowane, spraw­ia przy­jem­ność. Uczest­nik AA wie jedynie, że on sam nie jest w stanie panować nad alko­holem.

20. Czy w AA jest dużo kobi­et alko­holiczek ?

Licz­ba kobi­et, zna­j­du­ją­cych pomoc w AA, wciąż rośnie. Około 1/3 ogól­nej licz­by członków AA to kobi­ety, lecz ich udzi­ał wśród nowoprzy­byłych stale wzras­ta. Kobi­ety, podob­nie jak mężczyźni, wywodzą się z różnych klas społecznych i reprezen­tu­ją różne mod­ele picia. Ist­nieje ogólne przeko­nanie, że kobi­eta alko­holicz­ka ma szczególne prob­le­my do rozwiąza­nia. Ponieważ społeczeńst­wo zazwyczaj bardziej surowo oce­nia zachowanie kobi­et, niek­tóre kobi­ety mają poczu­cie, że ich nie kon­trolowane picie spo­ty­ka się z więk­szym oburze­niem, niż ma to miejsce w przy­pad­ku mężczyzn. W AA nie robi się różnic pomiędzy kobi­etą i mężczyzną. Nieza­leżnie od wieku, pochodzenia, majątku czy wyk­sz­tałce­nia – kobi­eta alko­holicz­ka i mężczyz­na alko­ho­lik zna­j­du­ją zrozu­mie­nie i pomoc w AA. W grupie AA kobi­ety pełnią takie same funkc­je jak mężczyźni.

21. Czy w AA jest dużo młodych ludzi ?

Najwięk­szym źródłem optymiz­mu co do dal­szego roz­wo­ju wspól­no­ty AA jest fakt, że jej pro­gram przy­cią­ga coraz więcej młodych ludzi i to na dłu­go przed tym, zan­im alko­hol doprowadzi ich na życiowe dno. Dziś, kiedy postępu­ją­cy charak­ter choro­by alko­holowej jest dobrze znany, ci młodzi ludzie zda­ją sobie sprawę, że jeżeli ktoś jest alko­ho­likiem, to najlepiej zatrzy­mać rozwój choro­by w jej wczes­nych sta­di­ach początkowym okre­sie wspól­no­ty uważano, że do AA nada­ją się jedynie ci mężczyźni i kobi­ety, którzy przez alko­hol stra­cili pracę, rodz­inę, stoczyli się na dno lub w inny sposób przez pewien czas pozostawali na mar­gin­e­sie społeczeńst­wa Dzisi­aj więk­szość młodych w AA to dwudziesto­lat­ki, a nawet nas­to­lat­ki. Więk­szość z nich nadal zachowu­je swo­je rodziny i pracę. Wielu nigdy nie trafiło do więzienia lub szpi­ta­la. Lecz ci młodzi zrozu­mieli, że grozi im wielkie niebez­pieczeńst­wo. Przyz­na­ją, że są alko­ho­lika­mi i nie widzą powodu, by przez alko­hol staczać się na życiowe dno. Ich prag­nie­nie wyz­wole­nia się z alko­holiz­mu jest równie silne, jak ludzi dorosłych, którzy w cza­sach swej młodoś­ci nie mieli możli­woś­ci zwróce­nia się o pomoc do AA. Prze­by­wa­jąc razem w grupie AA, zarówno młodzi jak i star­si, rzad­ko odczuwa­ją różnicę wieku. Jed­ni i drudzy zaczy­na­ją nowe życie od tego samego kamienia milowego – ich ostat­niego kielisz­ka.

22. Jak wstępu­je się do AA ?

Nikt nie „zapisu­je się” do AA w powszech­nie przyję­tym sen­sie. Nie wypeł­nia się żad­nej deklaracji członkowskiej W więk­szoś­ci grup AA nie ma żad­nego wykazu członków Nie ma wpisowego, składek ani żad­nych opłat. Więk­szość ludzi włącza się do AA, przy­chodząc po pros­tu na spotkanie AA. Do AA mogli trafić w różny sposób. Doszedłszy – wskutek picia – do przeko­na­nia, że chcą zaprzes­tać pić – mogli zgłosić się do punk­tu kon­tak­towego AA lub do Biu­ra Służ­by Kra­jowej AA w Warsza­w­ie, ul. Chmiel­na 20, skąd dostali adres lokalnej grupy AA. Innych mógł skierować lekarz porad­ni odwykowej, albo przyprowadz­ił ich przy­ja­ciel, krewny lub duchowy dorad­ca. Zazwyczaj now­icjusz, przed pier­wszym jego spotkaniem AA, ma okazję roz­maw­iać z jed­nym lub kilko­ma członka­mi wspól­no­ty. Daje to możli­wość zori­en­towa­nia się, jak AA pomogło jego rozmów­com. Now­icjusz uzysku­je infor­ma­c­je o choro­bie alko­holowej i o AA, co poma­ga mu przekon­ać się, czy rzeczy­wiś­cie ma szcz­erą chęć zaprzes­ta­nia picia. „Jedynym wymo­giem przy­należnoś­ci do AA jest chęć zaprzes­ta­nia picia”. Do AA nikt niko­go nie wer­bu­je ani nie zmusza. Jeżeli po kilku spotka­ni­ach ktoś uzna, że to nie dla niego (niej), to nikt nie będzie go namaw­iał do ponownego przyjś­cia. Co najwyżej poradzą mu, aby nie odci­nał się na zawsze, ale nikt z AA nie będzie nigdy decy­dował za kogoś innego. Tylko sam zain­tere­sowany alko­ho­lik może powiedzieć, czy AA jest mu potrzeb­ne, czy nie.

23. Co to jest spotkanie otwarte ?

Otwarte spotkanie grupy AA to takie, na które może przyjść każdy, kto chce: zarówno alko­ho­lik, jak i nie alko­ho­lik. Jedyny wymóg to zachowanie anon­i­mowoś­ci osób i zdarzeń zasłyszanych w trak­cie uczest­niczenia – poza miejscem spotkań. Typowe otwarte spotkanie AA ma prowadzącego i mów­ców. Prowadzą­cy otwiera i zamy­ka spotkanie, udziela gło­su i przed­staw­ia mów­ców. Prze­ważnie mów­ca­mi są obec­ni na spotka­niu otwartym członkowie AA. Każdy z nich może opowiedzieć o swo­jej drodze do AA. Mów­ca może także naw­iązy­wać do pro­gra­mu AA i w tym kon­tekś­cie mówić o roli trzeź­woś­ci w jego życiu. Wszys­tkie prezen­towane poglądy są abso­lut­nie oso­biste, gdyż każdy mówi tylko w swoim imie­niu. Więk­szość spotkań otwartych kończy się towarzyski­mi roz­mowa­mi przy kaw­ie, napo­jach i ciastkach.

24. Co to jest spotkanie zamknięte ?

Spotkanie zamknięte jest przez­nac­zone dla członków tej grupy oraz dla członków innych grup AA. Celem spotka­nia zamkniętego jest stworze­nie uczest­nikom możli­woś­ci omaw­ia­nia tych prob­lemów, związanych z piciem, które są zrozu­mi­ałe jedynie dla alko­ho­li­ka. Spotka­nia te mają charak­ter roboczy i wszyscy uczest­ni­cy zachę­cani są do zabiera­nia gło­su Spotka­nia zamknięte są szczegól­nie cenne dla now­icjuszy, którzy mogą staw­iać pyta­nia dla nich istotne i korzys­tać z doświad­czeń „starych” członków w zakre­sie pro­gra­mu zdrowienia z alko­holiz­mu.

25. Czy mogę przyprowadz­ić na spotkanie AA krewnych lub zna­jomych ?

Każdy zain­tere­sowany wspól­notą AA, bez wzglę­du na to czy jest członkiem wspól­no­ty, czy nie, jest mile witany na otwartych spotka­ni­ach AA. Najlepiej skon­tak­tować się bezpośred­nio z grupą AA i dowiedzieć się, jakie w niej panu­ją zwycza­je. Szczegól­nie now­icjus­zom zale­ca się, aby przyprowadza­li na te spotka­nia swo­je żony, mężów lub przy­jaciół, ponieważ zrozu­mie­nie przez nich pro­gra­mu AA może mieć ogromne znacze­nie dla alko­ho­li­ka w osiąg­nię­ciu przez niego trzeź­woś­ci i trwa­niu w niej. Wielu małżonków uczęszcza na spotka­nia otwarte sys­tem­aty­cznie, biorąc akty­wny udzi­ał w zaję­ci­ach grupy AA. Należy pamię­tać, że spotka­nia zamknięte są przez­nac­zone wyłącznie dla alko­ho­lików.

26. Jak częs­to członkowie AA muszą brać udzi­ał w spotka­ni­ach AA ?

Swego cza­su zapy­tano Abra­hama Lin­col­na, jak długie nogi powinien mieć człowiek? Odpowiedź, która przeszła do his­torii, brzmi­ała: „Tak długie, aby się­gały do zie­mi”. Członkowie AA nie muszą przy­chodz­ić na jakąś określoną liczbę spotkań AA. Ich udzi­ał w spotka­ni­ach grupy jest zależny wyłącznie od ich włas­nej chę­ci i potrze­by. Więk­szość AA uczęszcza na spotka­nia przy­na­jm­niej raz na tydzień Według nich zaspoka­ja to ich oso­biste potrze­by kon­tak­tu z pro­gramem AA przy pomo­cy grupy. Inni chodzą na spotka­nia codzi­en­nie, o ile jest to możli­we. Jeszcze inni mogą oby­wać się bez spotkań przez sto­sunkowo długie okresy cza­su. Przy­jaz­na zachę­ta „Przy­chodź na spotka­nia”, tak częs­to kierowana do now­icjuszy, opar­ta jest o doświad­cze­nie członków AA, którzy wiedzą, jakim zagroże­niem dla ich włas­nej trzeź­woś­ci jest opuszczanie spotkań AA. Wielu wie z włas­nego doświad­czenia, że jeżeli przes­taną przy­chodz­ić, to łat­wo mogą zapić; kiedy zaś reg­u­larnie uczęszcza­ją na spotka­nia nie mają trud­noś­ci z zachowaniem trzeź­woś­ci. Jak się wyda­je, szczegól­nie now­icjusze korzys­ta­ją bard­zo dużo z częstego chodzenia na spotka­nia (lub utrzymy­wa­nia kon­tak­tów z AA w innej formie) zwłaszcza w okre­sie pier­wszych tygod­ni i miesię­cy ich poby­tu w grupie. Spo­tyka­jąc się z inny­mi uczest­nika­mi wspól­no­ty AA o podob­nych doświad­czeni­ach, jak ich własne, i słucha­jąc tego, co mówią – rozwi­ja­ją własne rozu­mie­nie pro­gra­mu AA i przekonu­ją się, co ten pro­gram może im dać. Praw­ie wszyscy alko­hol­i­cy starali się sami nie pić. Dla więk­szoś­ci doświad­cze­nie to nie było ani przy­jemne, ani skuteczne. Wyda­je się, że sko­ro uczest­nicze­nie w spotka­ni­ach AA pozwala jed­nocześnie zachować trzeź­wość i czer­pać przy­jem­ność – rozsąd­nie będzie poz­wolić się kierować doświad­cze­niem tych, „co to stale chodzą na spotka­nia”.

27. Czy członkowie AA muszą chodz­ić na spotka­nia AA do koń­ca życia ?

Niekoniecznie! Lecz, jak powiedzi­ał ktoś z AA – więk­szość z nas tego chce, a niek­tórzy potrze­bu­ją. Więk­szość alko­ho­lików nie lubi, kiedy coś musi robić przez dłuższy czas. Na pier­wszy rzut oka, per­spek­ty­wa uczest­niczenia w spotka­ni­ach AA do koń­ca życia może wydawać się – prz­er­aża­ją­ca. I znowu przy­pom­i­namy, że w AA nikt nic nie musi. Zawsze ist­nieje możli­wość wyboru, nawet w tak istot­nej kwestii jak to, czy próbować zer­wać z alko­holizmem przy pomo­cy AA? Głównym powo­dem, dla którego alko­ho­lik uczęszcza na spotka­nia AA, jest potrze­ba uzyska­nia pomo­cy w zachowa­niu trzeź­woś­ci dzisi­aj, a nie jutro, pojutrze, w następ­nym tygod­niu czy przez dziesięć następ­nych lat. Dzień dzisiejszy, ter­aźniejs­zość, chwila bieżą­ca to jedyny okres życia, w którym moż­na coś zro­bić. Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy nie martwią się jutrem ani „resztą swego życia”. Najważniejsze dla nich to zachowanie trzeź­woś­ci na ter­az, na dzisi­aj ! Przyszłoś­cią będą się martwić dopiero wtedy, kiedy nade­jdzie. Wyni­ka z tego, że Anon­i­mowy Alko­ho­lik, który jest gotów zro­bić wszys­tko, co w jego mocy, aby dzisi­aj nie pić, pójdzie na spotkanie AA, jeżeli jest ono właśnie dzisi­aj. Uczest­nicze­nie w spotka­ni­ach AA służy zawsze zachowywa­niu trzeź­woś­ci na dzisi­aj ! Jak dłu­go sto­sunek do AA opiera się na takim przeko­na­niu, żad­na dzi­ałal­ność w AA – z uczest­nicze­niem w spotka­ni­ach włącznie – nie przy­pom­i­na dłu­goter­mi­nowych zobow­iązań.

28. Jak zna­jdę czas na spotka­nia AA, pracę z inny­mi alko­ho­lika­mi i na inne formy dzi­ałal­noś­ci AA ?

W okre­sie naszego pijańst­wa, kiedy zasi­adal­iśmy do picia, nigdy nie martwiliśmy się o upły­wa­ją­cy czas. A ter­az now­icjusz bywa zdzi­wiony, że na trzeź­wość potrze­ba wiele cza­su. Jeśli now­icjusz jest z rodza­ju „typowych alko­ho­lików” będzie chci­ał szy­bko nadro­bić „stra­cony czas”: być pil­ny w pra­cy, cieszyć się radoś­ci­a­mi domowego ogniska, które tak dłu­go zanied­by­wał, chodz­ić do koś­cioła i udzielać się społecznie. Bo, stwierdza now­icjusz, na cóż jest trzeź­wość jeżeli nie na bogate, nor­malne życie, brane pełny­mi garś­ci­a­mi? Nieste­ty, pro­gra­mu AA nie moż­na stosować niczym piguł­ki. Warto korzys­tać z doświad­czeń tych ludzi, którym uda­je się real­i­zować pro­gram zdrowienia z alko­holiz­mu. Ci, którym trzeź­wość daje mak­si­mum zad­owole­nia i radoś­ci to prze­ważnie oso­by, które reg­u­larnie chodzą na spotka­nia AA, nigdy nie odmaw­ia­ją pomo­cy innym alko­ho­likom i zaj­mu­ją się inny­mi for­ma­mi dzi­ałal­noś­ci AA. Ci ludzie pamię­ta­ją o godz­i­nach spęd­zonych w kna­j­pach o opuszc­zonych dni­ach pra­cy, zmniejs­zonej wyda­jnoś­ci i wyrzu­tach sum­ienia następ­nego, ska­cow­anego ran­ka. Wobec tego bezmi­aru zmarnowanego cza­su sto­sunkowo nieliczne godziny poświę­cone osią­ga­niu i umac­ni­a­n­iu trzeź­woś­ci wyda­ją się naprawdę niską ceną.

29. Czy moż­na przyłączyć się do AA poza miejscem swego zamieszka­nia ?

Takie pytanie staw­ia­ją zazwyczaj oso­by, które mają uza­sad­nione powody, aby nie zdradz­ić się przed otocze­niem z tym, że są alko­ho­lika­mi Ich pra­co­daw­ca, na przykład, może nie znać zasad AA i być wro­go nastaw­iony do każdego, kto ma prob­le­my z piciem. Mogą zatem bard­zo prag­nąć uzyskać i utrzy­mać trzeź­wość przy pomo­cy AA, ale obaw­ia­ją się to zro­bić w swo­jej dziel­ni­cy. Odpowiedź na powyższe pytanie brz­mi: każdy może przyłączyć się do takiej grupy AA, do której chce i która mu odpowia­da pod każdym wzglę­dem. Najproś­ciej jest przyłączyć się do grupy AA najbliższej miejs­ca zamieszka­nia. Oso­ba zwraca­ją­ca się do AA jest najczęś­ciej (cho­ci­aż nie zawsze) i tak już znana jako naduży­wa­ją­ca alko­holu. Tak więc wiado­mość o tym, że przes­tała pić, szy­bko się roze­jdzie. Niewielu jest takich pra­co­daw­ców czy zna­jomych, którzy wys­tępowal­i­by prze­ci­wko sto­warzysze­niu lub insty­tucji, które mogą się przy­czynić do zachowa­nia trzeź­woś­ci przez ich pra­cown­i­ka czy przy­ja­ciela; bez znaczenia jest tu fakt, gdzie to się odby­wa. Ludzi nie wyrzu­ca się z pra­cy i nie bojko­tu­je towarzysko dlat­ego, że nie piją. Jeżeli doświad­cze­nie tysię­cy AA ma dla now­icjusza jakieś znacze­nie, to najlep­szą drogą dla niego jest zwró­cić się o pomoc do najbliższej grupy AA, zan­im zacznie się martwić o ewen­tu­alne reakc­je innych ludzi.

30. Czy jeżeli przyłączę się do AA, nie stracę wielu przy­jaciół i wielu rados­nych chwil ?

Najbardziej wiary­god­ną odpowiedź mogą dać tysiące mężczyzn i kobi­et, którzy są wiele lat w AA. Nie mieli oni ani prawdzi­wych przy­jaciół ani prawdzi­wie rados­nych chwil, zan­im przys­tąpili do AA. Do takiego przeko­na­nia dos­zli ter­az, bo poprzed­nio myśleli inaczej. Wielu alko­ho­lików potwierdza, że ich najlep­si przy­ja­ciele są zad­owoleni z fak­tu ich przyz­na­nia się do bezsil­noś­ci wobec alko­holu; nikt nie cieszy się cier­pi­e­niem najbliższego przy­ja­ciela. Trze­ba oczy­wiś­cie rozróż­ni­ać pomiędzy prawdzi­wą przy­jaźnią, a przy­god­ną zna­jo­moś­cią w barze. Alko­ho­lik ma prze­ważnie wielu zna­jomych, których niefra­sobli­woś­ci i lekkiego sposobu bycia może początkowo mu brakować. Lecz ich miejsce zajmą set­ki członków AA, których now­icjusz poz­na – mężczyzn i kobi­et, ofi­aru­ją­cych pełną zrozu­mienia akcep­tację i nieustan­ną pomoc w zachowywa­niu trzeź­woś­ci. Niewielu członków wspól­no­ty AA zamieniło­by swą rados­ną trzeź­wość na to, co wydawało im się radoś­cią i dobrą zabawą w okre­sie, kiedy pili.

31. Co to jest „Dwanaś­cie Kroków” ?

„Dwanaś­cie Kroków” to fun­da­ment pro­gra­mu AA zdrowienia z alko­holiz­mu. Te „Kro­ki” nie są wymyśloną teorią, ale wynika­ją ze zdobytego drogą prób i błędów doświad­czenia pier­wszych członków wspól­no­ty AA. Opisu­ją to, co zdaniem pier­wszych członków wspól­no­ty AA, pomogło im osiągnąć trzeź­wość. Zaak­cep­towanie treś­ci „Kroków” nie jest jed­nak koniecznym wymo­giem uczest­nict­wa w AA. Doświad­cze­nie mówi jed­nak, że ci, którzy serio stara­ją się real­i­zować te „Kro­ki” i sto­su­ją je w codzi­en­nym życiu – postępu­ją znacznie szy­b­ciej na drodze do trzeź­woś­ci niż ci, którzy trak­tu­jąc je niepoważnie. Mówi się, że dosłowne i nieustanne stosowanie wszys­t­kich „Dwu­nas­tu Kroków” jest niemożli­we. Moż­na to przyjąć o tyle, że „Dwanaś­cie Kroków” jest czymś zupełnie nowym dla więk­szoś­ci alko­ho­lików, ale zdaniem wielu członków AA trze­ba je stosować na co dzień, o ile chce się zachować trzeź­wość. Oto pełny tekst „Dwu­nas­tu Kroków”, opub­likowanych po raz pier­wszy w książce „Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy”, która opisu­je doświad­czenia uczest­ników wspól­no­ty AA.

32. Co to jest „Dwanaś­cie Trady­cji” ?

„Dwanaś­cie Trady­cji” AA to zalece­nia, których przestrze­ganie ma zapewnić utrzy­manie się i rozwój tysię­cy grup AA, które składa­ją się na całą wspól­notę AA. Te zasady-zalece­nia opier­a­ją się na doświad­cze­niu grup, które funkcjonowały w najbardziej kry­ty­cznym, początkowym okre­sie AA. „Trady­c­je” te są ważne zarówno dla wielo­let­nich członków AA jak i dla now­icjuszy, ponieważ przy­pom­i­na­ją o rzeczy­wistych pod­stawach AA – wspól­no­ty mężczyzn i kobi­et, dla których dąże­nie do zachowa­nia włas­nej trzeź­woś­ci i poma­ganie innym w jej osiąg­nię­ciu jest celem najważniejszym.

33. Co to są ” wpad­ki” ?

Zdarza się niekiedy, że oso­ba, która dzię­ki AA odzyskała trzeź­wość, upi­ja się. W AA takie upicie nazy­wa się zapiciem lub wpad­ką. Taka „wpad­ka” może mieć miejsce w pier­wszych tygod­ni­ach lub miesią­cach trzeź­woś­ci, ale także i po wielu lat­ach niepi­cia. Praw­ie wszyscy członkowie AA, którzy mieli „wpad­kę”, przyz­na­ją, że miała ona konkret­ną przy­czynę. Ludzie ci zapom­nieli, że przyz­nali się do bezsil­noś­ci wobec alko­holu, i nabrali prze­sad­nej pewnoś­ci, że potrafią kon­trolować picie. Inni zaczęli opuszczać spotka­nia i przestali kon­tak­tować się z inny­mi członka­mi AA. Cza­sem poz­wo­lili sobie zaan­gażować się nad­miernie w dzi­ałal­ność zawodową lub życie towarzyskie zapom­i­na­jąc, że najważniejsze jest zachowanie trzeź­woś­ci. Pozwalali sobie na nad­mierne zmęcze­nie i pochwyceni przez swo­je emocjon­alne i umysłowe mech­a­nizmy obronne – upadali. Inny­mi słowy, więk­szość wpadek nie zdarza się „ot tak sobie”.

34. Czy wspól­no­ta AA ma swój „podręcznik” ?

Wspól­no­ta AA dys­ponu­je cztere­ma książka­mi, uznawany­mi powszech­nie za pod­sta­wowe „podręczni­ki”. Pier­wsza to „Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy”, nazy­wana częs­to „Wielką Księgą”, wydana po raz pier­wszy w roku 1939, a następ­nie posz­erzana w lat­ach 1955 i 1976. Zaw­iera oso­biste his­to­rie 42 reprezen­taty­wnych, nało­gowo piją­cych ludzi, którzy wytrzeźwieli na dobre dzię­ki AA. Sugeru­je również kro­ki i zasady, których przestrze­ganie poz­woliło pier­wszym czcionkom wspól­no­ty na poko­nanie w sobie przy­musu picia. Dru­ga książ­ka to „Dwanaś­cie Kroków i Dwanaś­cie Trady­cji”, wydana w roku 1953. Bill W., współza­łoży­ciel AA, inter­pre­tu­je w niej wycz­er­pu­ją­co zasady i zalece­nia, których przestrze­ganie – jak dotąd – gwaran­tu­je jed­nos­tce i grupom AA przetr­wanie w ramach całej wspól­no­ty. Trze­cia książ­ka „Wspól­no­ta AA dojrze­wa”, opub­likowana w roku 1957, zaw­iera krót­ki opis his­to­ryczny dwóch pier­wszych dziesię­ci­ole­ci wzras­ta­nia i umac­ni­a­nia się wspól­no­ty. Czwarta książ­ka to „Jak to widzi Bill”. Jest to wybór pism Bil­la W. Książ­ki te moż­na naby­wać w ory­gi­nale (jęz. ang­iel­s­ki) pod adresem: Alco­holics Anony­mous, Box 459, Grand Cen­tral Sta­tion, New York, N.Y.10163. (Niek­tóre z nich przetłu­mac­zono już na język pol­s­ki, np. „Dwanaś­cie Kroków i Dwanaś­cie Trady­cji”, „Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy”, „Jak to widzi Bill”), a inne są aktu­al­nie tłu­mac­zone Kole­jne wyda­nia pol­skie moż­na otrzy­mać w gru­pach AA lub w Biurze Służ­by Kra­jowej AA Warsza­wa, ul. Chmiel­na 20, lokal 16

35. Co to jest „pro­gram na 24godziny” ?

„24-godzin­ny pro­gram” to określe­nie sposobu Anon­i­mowych Alko­ho­lików na pozostawanie trzeźwym. AA nie przysię­ga­ją, że nigdy w życiu nie będą pili i nie zobow­iązu­ją się też, że jutro na pewno nie wyp­i­ją kielisz­ka. Kiedy ktoś zwraca się do AA, doskonale już wie, że najszcz­er­sze przysię­gi nie mogą pow­strzy­mać go od picia „w przyszłoś­ci”. Przy­mus picia okazu­je się sil­niejszy niż najlep­sze zami­ary niepi­cia. Członek AA wie, że najwięk­szym prob­le­mem jest być trzeźwym ter­az, w tym momen­cie! Bieżące 24 godziny to jedyny okres, w którym Anon­i­mowy Alko­ho­lik real­nie tkwi i może coś zro­bić, aby nie pić. Wczo­raj minęło, a jutra może nie być. „Ale dzisi­aj” – mówi AA – „dzisi­aj nie będę pił Może jutro uleg­nę pokusie, ale o jutro będę się martwił, kiedy nade­jdzie. Najważniejsze, abym nie wyp­ił dzisi­aj, przez najbliższe 24 godziny”. Równole­gle do pro­gra­mu na 24 godziny, wspól­no­ta AA pod­kreśla ważność innych trzech haseł, znanych praw­dopodob­nie now­icjus­zom, nim przys­tąpili do AA. Są to: „Nie prze­j­muj się”, „Żyj i pozwól żyć” oraz „Najpierw sprawy najważniejsze”. Stosowanie tych haseł w codzi­en­nym życiu poma­ga każde­mu AA w zachowywa­niu rados­nej trzeź­woś­ci.

36. Co to jest „AA Grapevine” ?

„Grapevine” („Winorośl AA”) to wydawany w kies­zonkowym for­ma­cie miesięcznik dla członków AA i ich przy­jaciół, którzy prag­ną dzielić się swy­mi doświad­czeni­a­mi. Redakc­ja „Grapevine”, jedynego między­nar­o­dowego pis­ma wspól­no­ty (wydawanego w języku ang­iel­skim), skła­da się wyłącznie z Anon­i­mowych Alko­ho­lików. Poje­dyncze egzem­plarze miesięczni­ka są zazwyczaj dostęp­ne na spotka­ni­ach lokalnych grup, ale więk­szość czytel­ników woli otrzymy­wać je sys­tem­aty­cznie w prenu­mera­cie. W Polsce takim pis­mem jest „Zdrój” (jest dostęp­ny na spotka­ni­ach inter­grup i grup AA).

37. Dlaczego wyda­je się, że AA nie skutku­je wobec niek­tórych ludzi ?

Odpowiedź jest następu­ją­ca: AA skutecznie odd­zi­ału­je jedynie na tych, którzy przyz­na­ją się sami, że są alko­ho­lika­mi i szcz­erze prag­ną przes­tać pić, i którzy potrafią zawsze pamię­tać o tym jako o najważniejszej spraw­ie w życiu. AA zazwyczaj nie skutku­je wobec tych mężczyzn i kobi­et, którzy mają wąt­pli­woś­ci, czy są rzeczy­wiś­cie alko­ho­lika­mi i trzy­ma­ją się nadziei, że kiedyś znowu będą mogli pić w sposób kon­trolowany. Więk­szość auto­ry­tetów naukowych w zakre­sie alko­holiz­mu twierdzi, że żaden alko­ho­lik nigdy nie może wró­cić do „nor­mal­nego” picia. Alko­ho­lik musi uznać ten oczy­wisty fakt i zaak­cep­tować go. A w ślad za uznaniem i akcep­tacją musi iść szcz­era chęć zaprzes­ta­nia picia. Niek­tórzy, po pewnym okre­sie poby­tu w AA, zapom­i­na­ją o tym, że są alko­ho­lika­mi z wszys­tki­mi tego kon­sek­wenc­ja­mi. To, że nie piją, wywołu­je w nich nad­mierną pewność siebie, która prowadzi do ekspery­men­towa­nia z alko­holem na nowo. W przy­pad­ku alko­ho­lików wynik takiego ekspery­men­towa­nia jest łatwy do przewidzenia: toczą się dalej po równi pochyłej alko­holiz­mu.

38. Czy AA może pomóc mi finan­sowo ?

Zazwyczaj ci, którzy zwraca­ją się o pomoc do AA, zna­j­du­ją się w poważnych kłopotach mate­ri­al­nych. Nic zatem dzi­wnego, że niek­tórzy mogą mieć nadzieję, iż AA pomoże im wyjść z najpil­niejszych tara­p­atów finan­sowych. Już bard­zo wcześnie stwierd­zono w AA, że pieniądze lub ich brak, nie mają nic wspól­nego z zaprzes­taniem picia i znalezie­niem włas­nej dro­gi wyjś­cia z wielu nabrzmi­ałych prob­lemów, narosłych w trak­cie picia. Brak pieniędzy – nawet przy wiel­kich dłu­gach – nie stanowi żad­nej przeszkody dla alko­ho­li­ka, który decy­du­je się stanąć twarzą w twarz wobec rzeczy­wis­toś­ci bez alko­holu. Po upo­ra­niu się z najwięk­szym prob­le­mem ‚jakim jest zaprzes­tanie picia, inne prob­le­my łącznie z finan­sowy­mi ?,jakoś” też się rozwiązy­wały Niek­tórzy członkowie AA sto­sunkowo szy­bko i niemal sen­sacyjne odzyski­wali to, co stra­cili; dla innych była to dro­ga dłu­ga i trud­na. Zasad­nicza odpowiedź na to pytanie sprowadza się do tego, że AA ist­nieje tylko dla jed­nego celu, który w żaden sposób nie jest związany z sytu­acją mate­ri­al­ną. Nie ma żad­nych prze­ci­wwskazań, aby now­icjusza zapraszać na posił­ki, darowywać mu ubra­nia czy nawet trochę pieniędzy. Jest to sprawa indy­wid­u­al­nej decyzji i uzna­nia. Jed­nakże było­by ze szkodą dla wspól­no­ty, gdy­by alko­ho­lik odniósł wraże­nie, że AA jest jakąś orga­ni­za­cją chary­taty­wną, poma­ga­jącą finan­sowo swoim członkom.

12 kroków

  1. Przyz­nal­iśmy, że stal­iśmy się bezsil­ni wobec alko­holu – że przestal­iśmy kierować włas­nym życiem.
  1. Uwierzyliśmy, że Siła więk­sza od nas samych może przy­wró­cić nam zdrowy rozsądek.
  2. Postanow­iliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkol­wiek Go poj­mu­je­my.
  3. Zro­bil­iśmy grun­towny i odważny obra­chunek moral­ny.
  4. Wyz­nal­iśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
  5. Stal­iśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwol­nił nas od tych wszys­t­kich wad charak­teru.
  6. Zwró­cil­iśmy się do Niego w poko­rze, aby usunął nasze bra­ki.
  7. Zro­bil­iśmy listę wszys­t­kich osób, które skrzy­wdzil­iśmy i stal­iśmy się gotowi zadośćuczynić im wszys­tkim.
  8. Zadośćuczynil­iśmy oso­biś­cie wszys­tkim, wobec których było to możli­we, z wyjątkiem tych przy­pad­ków, gdy zraniło­by to ich lub innych.
  9. Prowadzil­iśmy nadal obra­chunek moral­ny, z miejs­ca przyz­na­jąc się do popeł­ni­anych błędów.
  10. Dążyliśmy poprzez mod­l­itwę i medy­tację do coraz doskon­al­szej więzi z Bogiem, jakkol­wiek Go poj­mu­je­my, prosząc jedynie o poz­nanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.
  11. Prze­budzeni duchowo w rezulta­cie tych kroków, staral­iśmy się nieść to posłanie innym alko­ho­likom i stosować te zasady we wszys­t­kich naszych poczy­na­ni­ach.

Dwanaś­cie trady­cji AA:

  1. Nasze wspólne dobro powin­no być najważniejsze; wyzdrowie­nie każdego z nas zależy bowiem od jed­noś­ci anon­i­mowych alko­ho­lików.
  2. Jedynym i najwyższym auto­ry­tetem w naszej wspól­no­cie jest miłu­ją­cy Bóg, jakkol­wiek może się On wyrażać w sum­ie­niu każdej grupy. Nasi prze­wod­ni­cy są tylko zau­fany­mi sługa­mi, oni nami nie rządzą.
  3. Jedynym warunk­iem przy­należnoś­ci do AA jest prag­nie­nie zaprzes­ta­nia picia.
  4. Każ­da gru­pa jest nieza­leż­na we wszys­t­kich sprawach, z wyjątkiem tych, które doty­czą innych grup lub AA jako całoś­ci.
  5. Każ­da gru­pa ma jeden główny cel: nieść posłanie alko­ho­likowi, który wciąż jeszcze cier­pi.
  6. Gru­pa AA nie powin­na popier­ać, finan­sować ani uży­czać nazwy AA żad­nym pokrewnym ośrod­kom ani jakimkol­wiek przed­sięwz­ię­ciom, aże­by prob­le­my finan­sowe, majątkowe lub sprawy ambicjon­alne nie odry­wały nas od głównego celu.
  7. Każ­da gru­pa powin­na być samowystar­czal­na i nie powin­na przyj­mować dotacji z zewnątrz.
  8. Dzi­ałal­ność we wspól­no­cie powin­na na zawsze pozostać hon­orowa, dopuszcza się jed­nak zatrud­ni­an­ie niezbęd­nych pra­cown­ików w służbach AA.
  9. Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy nigdy nie powin­ni stać się orga­ni­za­cją; dopuszcza się jed­nak tworze­nie służb i komisji bezpośred­nio odpowiedzial­nych wobec tych, którym służą.
  10. Anon­i­mowi Alko­hol­i­cy nie zaj­mu­ją stanowiska wobec prob­lemów spoza ich wspól­no­ty, aże­by imię AA nie zostało nigdy uwikłane w pub­liczne polemi­ki.
  11. Nasze odd­zi­ały­wanie na zewnątrz opiera się na przy­cią­ga­niu, a nie na reklam­owa­niu, musimy zawsze zachowywać oso­bistą anon­i­mowość wobec prasy, radia i fil­mu.
  12. Anon­i­mowość stanowi duchową pod­stawę wszys­t­kich naszych trady­cji przy­pom­i­na­jąc nam zawsze o pier­wszeńst­wie zasad przed oso­bisty­mi ambic­ja­mi itp.